Na mnie największe wrażenie zrobiła gra Żebrowskiego, pomysły żeby upodobnić go do jego ojca -świetne (np. szorowanie), doceni któs kto sam łapie się na tym jak bardzo w pewnych rzeczach jest do swojego staruszka podobny. Podobała mi się też scena z recytacją, może trochę kiczowata ale na +. Ogólnie - bardzo bardzo dobry.
'pomysły żeby upodobnić go do jego ojca -świetne'
jezeli choc raz bys otwarla ksiazke o psychologii, to bys calkowicie zmienila zdanie. te wlasnie sceny o ktorych piszesz ukazaly niezwykle powierzchowne podejscie pani piekorz do tematu (podejrzewam, ze inaczej nie umie, chyba ze robi filmy pod publiczke)
Tylko ile osób zrozumie "psychologiczne" podejście?
To co jest w filmie pokazane jest jasno zrozumiałe dla każdego (np dla mnie socjologa), może niektóre sceny są przejaskrawione. Poza tym każdy film jest robiony w pewnym sensie 'pod publiczkę' chyba że trafił od razu do szuflady.
Jestem facio -- nie kobitka :)
sorki, kazdy czasem moze byc zmeczony, nie? :)
I wlasnie to przejaskrawienie mnie najbardziej w tym drazni. Poza tym kazda sztuka, kora jest adresowana do mas nie ma w rzeczywistosci wiele do zaoferowania. Szybko prxzemija, jak ten film, a jeszcze niedawno wszyscy krzyczeli o oskarze, smiechu warte.
zgadza się, film przeciętny, wpisuje się doskonale w nurt płytkiego polskiego kina, chociaż rzeczywiście na początku zapowiada się ciekawie, ale kończy się nudnie, płyko, najbardziej mnie drażni to takie tanie moralizatorstwo tego filmu, ale widać że w epoce dominacji oper mydlanych większy wysiłek intelektualny jest niewskazany,
od strony technicznej film natomiast zrobiony bardzo poprawnie moim zdaniem, ale brakuje głębszej treści - ogólnie więc słabiutki